24 września 2014

Przyjaźń XXI wieku

Piszę tego posta już 10 raz. Czuję się jakbym nie pisała od lat. Jestem 'chora' jeżeli to tak można nazwać. Najgorsze jest to, że przez przynajmniej półtora tygodnia muszę zostać w domu. Nie wyobrażam sobie tego. Zaczęło być ze mną źle już w środę, a w czwartek, piątek i sobotę balowałam do późnego (bardzo późnego) wieczora. Od niedzieli nie wychodzę z domu. Tylko lekarz. Ale moi przyjaciele mnie odwiedzają.

Tak więc powoli wariuję. Nie przywykłam do siedzenia w domu. Siedziałam dzisiaj z nosem w kwiatkach i doniczkach, marudząc mamie, że potrzebuję powietrza do życia. Niestety do czwartku nie mogę wyjść nawet na ganek.

W dzisiejszym poście napiszę wam jeszcze coś o czymś najważniejszym w moim życiu. O przyjaźni. Towarzyszy mi od najmłodszych lat. Straciłam wiele lat temu przyjaciółkę. Nigdy jej nie zapomnę, chociaż mija 10 lat. W tym czasie poznałam Julkę. Znamy się od zawsze, przyjaźnimy się i będziemy zawsze się przyjaźnić. W przedszkolu poznałam też Paulinę. Obie te przyjaźnie nigdy się nie skończą :)

Z tymi dwiema dziewczynami wiąże mnóstwo wspomnień. Od pierwszych urodzin, po wymienianie się zabawkami, zielone szkoły, wycieczki, konkursy, kółka zainteresowań, namioty, ogniska, zalew, wyjazdy, zimowiska, wakacje, nocne spacery, ważne rozmowy i wiele innych. Niczego się przed nim nie wstydzę, mogę mówić godzinami o czymś co mnie denerwuje, a one będą mnie słuchać (a przynajmniej udawać że, to robią). Teraz z Julką mam utrudniony kontakt, ponieważ chodzimy do innych gimnazjum, ale mimo to jesteśmy przyjaciółkami. Mam to szczęście że Paulinę widuję codziennie i wystarczy wyjrzeć przez okno by zobaczyć jej dom.
" lata lecą, a nasza przyjaźń się nie zmienia "

Do szkoły chodzę w innym mieście. Tam mam też świetnych kolegów i koleżanki. Nie znamy się długo, ale i tak mogę kilka osób nazwać przyjaciółkami. Uwielbiam rozmawiać z Julią i Asią. Między nami bywało różnie. Dzięki nim chce mi się wstawać do szkoły. Wakacje dużo zmieniły i moje drogi z niektórymi osobami się rozeszły. Ale nadal jesteśmy świetnymi koleżankami :)
" nieważne od kiedy, ważne, że do końca "

(Zdjęcie miało być na wzór tych nóg zwisających z drzewa w horrorze 'obecność'. Napiszcie mi czy jest coś podobnego XD)

W moim mieście, mam też kilka lepszych koleżanek. Może kiedyś przyjaciółek. Chodzimy teraz razem do harcerstwa. Mam też chłopaka i świetnego kolegę. Są rzeczy które nas połączyły. Przyjaźni nie da się stworzyć bez rzeczy która łączy, bez jakiejś tajemnicy, zainteresowania.




W tym poście, który dla was nic może nie znaczyć, a dla mnie znaczy wiele, chciałam wam przekazać kilka słów ważnych dla mnie. Przyjaciel przychodzi gdy cały świat odchodzi. Może to głupi cytat, znaleziony na głupiej stronie i przez osobę która nie wie co to przyjaźń. Wydaje mi się jednak, że każdy powinien mieć takie motto, cytat czy złotą myśl. Chodzi o to by znaleźć w niej cząstkę siebie. Ja w tym widzę. Może mało wiarygodne, ale w moim krótkim życiu przeszłam już wiele. I gdyby nie przyjaciele, może dalej nie byłabym taka szczęśliwa jak jestem teraz. Możecie teraz napisać swoim przyjaciołom, że ich kochacie. Niby nic takiego a cieszy. Zdajemy sobie sprawę z tego jak są dla nas ważni kiedy ich braknie.
A teraz ja dziękuję swoim za wszystko :)

 ( A tu macie Matiego i Arka na kładach. Najlepsi chłopcy )


PS. polecam blog stay-possitive.blogspot.com/

23 września 2014

Chorwacja 2014

Hej wszystkim! Jak wam mijają pierwsze tygodnie szkoły? Jutro również pojawi się post nad którym pracowałam wczoraj do 3 nad ranem. Jestem chora, ale o tym wszystkim przeczytacie jutro. Dziękuję Julii która ze mną pisała i dawała mi trochę natchnienia i energii.

1 sierpnia minionych wakacji wsiadłam w samochód, by przejechać ponad 1600 km i spędzić prawie 2 tygodnie w Brelli, mieście Chorwackim. Najfajniejsze w całym wyjeździ było to, że na wyjeździe była ze mną Paulina :)

Podróż była długa, jechaliśmy jakieś 30 godzin. Dojechaliśmy w nocy, a kiedy rano wstałam ujrzałam piękne widoki Morza Adriatyckiego. Razem z Paulą chciałyśmy iść jak najszybciej na plażę. Widoki były piękne, dom cudowny. Byłam na Chorwacji już 2 lata temu, a miejsce było tak samo mi się podobało.


Podczas wyjazdu chodziłyśmy na plażę. Tam nurkowałyśmy, pływałyśmy, opalałyśmy się i grałyśmy w siatkówkę. Poznałyśmy też Huberta, świetnego chłopaka z którym mam dalej kontakt. Na słońcu nie umiałyśmy długo wytrzymać. Mi po 15 min 'opalania' było niedobrze i szłam do pokoju. Po południami chodziliśmy na spacery do miasta. Hazard uprawiałyśmy codziennie. Na plaży, na statku, na ulicy i czekając na jedzenie.





Byłyśmy też kilka razy w innych miastach, więc zobaczyłyśmy trochę Chorwacji. Oprócz upierdliwej pani która sprzątała nam pokoje wszystko było na tip top.

Wyjazd był ważny, odbyły się rozmowy których raczej nie zapomnę. Razem z Paulą i naszymi siostrami kąpałyśmy się w morzu w nocy. Cudowne chwile. Wakacje z przyjaciółką to coś genialnego. Już w tamtym roku byłyśmy razem nad Bałtykiem. Mam nadzieje, że w przyszłe wakacje oprócz obozu wyjadę jeszcze gdzieś z Paulą i rodziną :)
Chorwacja to przepiękny kraj. Jeżeli macie możliwość to gorąco polecam wyjazd tam. A wy gdzie byliście w wakacje?