28 maja 2015

(nie) lubię 1.

"Musisz sobie zadać bardzo, ale to bardzo ważne pytanie: co lubisz robić w życiu? A potem zacząć to robić"

Lubię wstawać bardzo wcześnie rano, by dzień był dłuższy.


Lubię  śpiewać i współczuje moim znajomym że muszą tego słuchać.



Lubię oglądać buty na stornach typu sarenza, zalando, eastend, deezee.


Lubię chodzić na bosaka po trawie.


Lubię palić woski, olejki i świeczki. Tego typu rzeczy jest mnóstwo w moim pokoju.


Lubię pisać pamiętniki dzienniki itp.


 Lubię wieczorami chodzić na spacery, rowery, deskę itp.



Lubię jeździć na różnego rodzaju wydarzenia.


Lubię poznawać nowych ludzi.


Lubię przebywać w 'moim miejscu'.


Lubię ryzykować, robić coś inaczej niż inni.


Lubię sprawiać radość moim przyjaciołom.


To lubię ja, to sprawia, że jestem szczęśliwsza, zadowolona. A co wam to daje? W następnym poście będą elementy przeciwstawne do tego.


bransoletka LILOU zegarek GENEVA | bluzka MOHITO spodnie H&M buty CONVERSE 

26 kwietnia 2015

Żałujesz?

Bardzo często żałujemy swoich wyborów, nawet jeśli chodzi o drobnostki. Ja na przykład przed chwilą pożałowałam, że zjadłam na kolację sałatkę, a nie płatki. Mogę się założyć, że gdybym zjadła płatki, a nie sałatkę – żałowałabym równie mocno. Im poważniejsza decyzja, jak na przykład zmiana pracy, zakończenie związku czy kupno mieszkania – tym trudniej nam ją podjąć i nie rozpamiętywać jej potem rozważając kolejno wszystkie opcje, które mieliśmy.





Nie oszukujmy się, nasze decyzje nie są podejmowane w sposób zupełnie racjonalny. Kierują nami emocje i to one są przyczyną „żalu podecyzyjnego”. Drugą przyczyną problemów jest ludzka tendencja do zestawiania wszystkiego w kontrastowe pary – jeżeli coś jest czarne, to musi istnieć i białe, jeżeli jakaś decyzja jest dobra, to musi istnieć i zła. Gdy decydujemy się na coś, co nie przynosi oczekiwanych rezultatów zaczynamy się obwiniać, bo gdybyśmy wybrali inaczej – byłoby lepiej. A to nie działa tak prosto.




By nie żałować swoich decyzji powinniśmy o nich nie myśleć. "Nie myśl o tym", więc myślisz żeby o tym nie myśleć. Czyli dalej w głowie masz tą 'złą' decyzje. Tak, to jest bez sensu. Olewanie wszystkiego co się dzieje lub stało również jest do niczego. Osoba która ma wszystko gdzieś jest moim zdaniem zakłamaną osobą i prędzej czy później przez te zlewki może dużo stracić. Z kolei zamartwianie się też do niczego nie prowadzi. Czasu nie cofniemy, nie ma przycisku replay. Niepewność nam nigdy nie da spokoju. Ale może jest jednak jakiś sposób na to wszystko?






Moim zdaniem najlepszą metodą na żałowanie podjętych złych decyzji jest wyjście z założenia, że tych 'złych' nie ma. Żyje w przekonaniu, że wszystko co się stało ma wpływ na to gdzie teraz jesteśmy. Jestem w 100% zadowolona z tego co dziej się teraz. A przecież nie zawsze cieszyłam się ze skutków moich decyzji. Weź odpowiedzialność za swoje wybory i tyle. Świat nie jest cudowny, a my musimy się nauczyć być odporni. 




Zostawiam was ze zdjęciami, które nie są dopasowane do tematu, ale widzę w nich odzwierciedlenie. Gdybym wyszła z jakąś inną koleżanką pewnie nie zrobiłabym zdjęć. Więc czy żałuje tego, że zdecydowałam się na przyjemne popołudnie z Domą i Julią? Nie ;)



kurtka HOT OIL bluzka ZARA spodnie H&M buty VANS